niedziela, 28 czerwca 2015

Wczesne macierzyństwo

Przeskakiwałam sobie po blogach wpadłam na blog młodej mamy (w sumie to nie jeden...). Urodziła mając 20 lat. Opisywała swoje codzienne rozmyślania, smutki i radości. Często przewijał się wątek planowania dziecka. Oto kilka pierwszych myśli, które mi się nasunęły:





Czy wczesne macierzyństwo jest spoko?

TAK! Moim zdaniem nawet bardzo. Gdy Twoja pociecha będzie zdawać maturę nie będziesz jeszcze przyprószona siwizną;)

Mimo wszystko, na dziecko należy być GOTOWYM.
Może zabrzmi to nienowocześnie, ale jest prawdziwe - nie ma 100% metody antykoncepcyjnej. Nawet zabezpieczanie się na 2 i 3 sposoby zawodzi. Idąc do łóżka trzeba uwzględniać, że zawsze jest przynajmniej 0,0000000000000000000001% szans na zajście w ciążę. "Wpadka" w każdym wieku jest nie tak. Nowe życie jest cudem, nie może się to zdarzyć "przez przypadek".
Nie jestem zwolenniczką szybkich ślubów, gdy dziecko jest już w drodze. Jeśli chodzi tylko o przyspieszenie ślubu, który był już planowany - spoko. Ale gdy dwoje obcych sobie ludzi, czy zaledwie znajomych staje na ślubnym kobiercu tylko z powodu dziecka, nie jest to dobre rozwiązanie. Jeśli są sobie pisani to ich relacja będzie trwać i się rozwijać, jak już dziecko będzie na świecie i wszystko troszkę się uspokoi będzie lepszy czas na pobieranie się. Gdy bierze się szybki ślub "bo tak trzeba" to rozlatuje się to bardzo szybko.  Wszyscy mają do siebie żal, nawet Bogu ducha winnemu maluszkowi się oberwie. Nie jest to oczywiście reguła. Każdy przypadek jest inny.

Czy można być gotowym mając 20 lat?

TAK! Jednak istotna jest prawidłowość:
IM =/= GM
Rozbudzony instynkt macierzyński to jeszcze nie znaczy, że ktoś jest gotowy do macierzyństwa. Gdy ktoś ma silną chęć posiadania czegoś - samochodu, butów itd. itp. - nic nie stoi na przeszkodzie (no. może brak kasy). Z dzieckiem tak nie ma. Dziecko to nie przedmiot do pochwalenia się, to nie zabawka do zabicia czasu, gdy mężuś się rozbija po delegacjach, to nie laleczka do ubierania. To jest osobny człowiek. Barbarzyństwem jest realizować na dziecku nasze niespełnione ambicje tylko dlatego,że jest naszym  dzieckiem. Pięknie pisał Khalil Gibran:


Wasze dzieci nie są waszą własnością; 
są synami i córkami samej mocy życia. 



Jesteście ich rodzicami, ale nie stworzycielami.

Mieszkają z wami, a mimo wszystko do Was nie należą:
Możecie dać im swą miłość, lecz nie wasze idee 
ponieważ one mają swoje idee.

Możecie dać dom ich ciałom,
ale nie ich duszom, ponieważ ich dusze mieszkają w domu przyszłości, 
którego wy nie możecie odwiedzać
nawet w waszych snach.


Możecie wysilać się, by dotrzymać im kroku,
ale nie żądać, by byli podobni do Was,
ponieważ Życie się nie cofa,
ani nie może zatrzymać się na dniu wczorajszym.


Wy jesteście jak łuk, z którego wasze dzieci,
jak żywe strzały, zostały wyrzucone naprzód;
Strzelec mierzy do celu na szlaku nieskończoności

i trzyma cięciwę napiętą całą swą mocą, 
żeby strzały mogły poszybować szybko i daleko.
Poddajcie się z radością rękom Strzelca, 
ponieważ on kocha równą miarą i strzały, które szybują,
i łuk, który pozostaje niewzruszony.


Wasze Dzieci  Khalil Gibran


Libański pisarz wyczerpał temat. Co prawda całość może odpłynęła troszkę od głównego wątku na ogólniejszy temat...
A co Wy sądzicie o wczesnym macierzyństwie? Dobre dla kobiety? Czy lepiej z dziećmi zaczekać? 


2 komentarze:

  1. Myślę że żeby być mamą, należy najpierw ułożyć
    sobie życie. Dom, porządny ojciec... w moim przypadku jest
    tak, że chcę mieć dziecko dopiero po ślubie. Nie przeszkadza
    mi fakt, że możliwe że późno urodzę dziecko :)
    pozdrawiam cieplutko myszko :*
    ayuna-chan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń