czwartek, 23 października 2014

Rzecz o zazdrości

Wpadłam przez przypadek na bloga pewnej dziewczyny, miała dopiero 1 czy 2 wpisy. Ten na który weszłam nosił szumny tytuł "Zazdrość". Przesłanie było takie, z zazdrością patrzysz na "Top Model" i inne takie? Czujesz się mniej wartościowa? Rusz cztery literki i zrób coś z sobą. Całości dopełniło zdjęcie dziewczyny w stroju do ćwiczeń, oczywiście zgodnie z panującą modą bez widocznej twarzy...

Dla mnie jest to zniżanie całej Twojej wyjątkowości wyłącznie do aspektu ciała.

Każdy zna dziewczyny z nienaganną figurą, które są smutne, przygnębione.
Każdy zna ludzi, którzy zupełnie nie wpasowują się w obecne kanony piękna. Są grubi, mają zniszczoną twarz, są niepełnosprawni.

Przebywanie z pierwszą grupą powoduje często zawiść, poczucie niższości.
Przebywanie z ludźmi z drugiej grupy sprawia, że człowiek staje się lepszy. Wręcz głupio mu, że jest taki "typowy" - zgodny z kanonami piękna, budzący zazdrość.

Mówią, że no tak, liczy się wnętrze, ale jak jak jesteś brzydka i nawet masz interesujące wnętrze to faceta nie poznasz.

Dlaczego ma się wszystko kręcić wokół facetów? Stajesz się coraz lepsza (pod jakimkolwiek względem), rozwijasz się w pierwszej kolejności dla siebie.

Zazdrość może być dobra,ktoś powie - motywuje do działania i pewnie o to chodziło autorce tamtej strony.
Ale zazdrość być też zła - niszczy człowieka od środka.

Z moich obserwacji wynika, ze zazdrość motywująca do działania, to tylko zewnętrzna otoczka. Naprawdę też psuje duszę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz